- Dzień dobry, czy pan to pan? - zapytała patrząc wielkimi niebieskimi oczami. Nie wiem ile mogła mieć lat. Najwyżej osiem.
- To zależy o kogo ci chodzi. - Bartek strzelił swój uśmiech nr 5. Najlepszy z nich wszystkich. Przecież to była mała kibicka. Jakbym była na jej miejscu nogi by mi odjechały.
- Pan jest Kurek? - zapytała bezpośrednio. Lubiłam takie dzieci.
- Tak, a o co chodzi? - zapytał Bartek, pewnie myślał o tym, że mała chce autograf, ale ona zdziwiła nas oboje. Przytuliła Bartka, który nachylił się do jej poziomu i powiedziała:
- Panie Kurek, proszę, niech pan wróci do Skry. - rozczuliła nas. Bartek przytulił ją i wziął na kolana.
- Jak masz na imię? - zapytał jej.
- Edytka. - odpowiedziała mała, która patrzyła na Bartka jak zahipnotyzowana.
- Edytko posłuchaj mnie, na ten rok muszę wyjechać znowu do Rosji, ale może za rok znowu spotkamy się w tym parku, a wtedy będzie już pewne, że będę w Polsce. - uśmiechnął się do niej, a ona znowu go przytuliła.
- EDYTA! - usłyszeliśmy krzyk. Mała zeskoczyła z kolan Bartka i poleciała w stronę głosu.
- Mamo zobacz kto tu ... - mówiła Edytka, ale mama jej przerwała:
- Mówiłam ci, żebyś nie rozmawiała z nieznajomymi. Nie wiadomo kim oni są. Dlaczego ty nigdy... - tym razem to Edytka nie pozwoliła jej dokończyć:
- Mamo! Ale to Bartek Kurek! Ten siatkarz, najlepszy! I on tutaj jest, to z nim rozmawiałam. - wytłumaczyła się. Bartek chyba postanowił wkroczyć do akcji. Poszłam więc za nim. Ukazała nam się drobna kobieta, blondynka o identycznych oczach jak jej córka. Trzeba powiedzieć szczerze, że przy Bartku mama Edyty wyglądała komicznie.
- Dzień dobry. Jestem Bartosz Kurek, a to moja dziewczyna Kasia. - przedstawił mnie, a ja uśmiechnęłam się do Edytki, która odwzajemniła uśmiech. - I to co Edytka mówi to prawda. Spotkała nas na ławce w parku i podeszła zapytać czy to ja.
- Przepraszam pana za nią, pewnie ma pan ważniejsze sprawy niż słuchanie jakichś dzieci. - mama Edyty chyba rzeczywiście czuła się głupio.
- Nie ma sprawy, Edytka to bardzo miła dziewczynka. - powiedział do mamy Edyty, a później kucnął i zwrócił się do małej.- Jestem zwykłą osobą i bardzo mi miło, że podeszłaś. - Edytka znowu go przytuliła. Chyba zaczynałam być zazdrosna. Nie no, żartuję. To było bardzo wzruszające.
- Edytka, kibicujesz wszystkim siatkarzom? - zapytałam kucając.
- Jasne, że tak. Reprezentacja jest świetna. Oni są niesamowici. - uśmiechnęła się.
- Wiesz co? Mam chyba coś dla ciebie. - uśmiechnęłam się.
- Naprawdę? - zapytała mała.
- Naprawdę? - powtórzyła jej mama.
- Tak, tylko Edytko spotkajmy się o czternastej na rynku przy fontannie, bo muszę po to iść. Zgadzasz się? - zapytałam, a ona przytuliła mnie. Odwzajemniłam uścisk.
- To do zobaczenia. - powiedziałam.
- Pa Edytko. Do zobaczenia. - pożegnał się Bartek.
- Pa! - krzyknęła, a później usłyszeliśmy jak mówi do mamy.- Mamo! Mówiłam, że to on!
Roześmialiśmy się idąc za rękę w stronę mieszkania Agi i Kuby. Już po kilku krokach Bartek zapytał mnie co mam zamiar dać małej.
- Pamiętasz jak zbierałam od chłopaków autografy na wszelki wypadek. Same autografy, bez dedykacji. Są pod łóżkiem w mieszkaniu Agi i Kuby. Edytce bardziej się przydadzą. - odpowiedziałam. Tak tez zrobiliśmy, wzięliśmy autografy, wszystkich oprócz Bartka i włożyliśmy do koperty, którą podpisaliśmy "dla Edytki". Przed drugą już siedzieliśmy na fontannie. Cieszyłam się, że mogę przekazać takie cenne artefakty. Sama o nie walczyłam tyle lat, a teraz siatkarzy znam osobiście. To coś niesamowitego. Punkt druga zobaczyliśmy Edytkę z mamą. Miała ubraną różową sukienkę, białe rajstopki i sweterek koloru zgaszonego różu. Ona tez nas od razu poznała. mama pozwoliła jej do nas pobiec.
- Jesteście. - powiedziała z ulgą i od razu wskoczyła na kolana Bartka, który zrobił jej miejsce.
- No a jak, nie moglibyśmy nie dotrzymać obietnicy. - uśmiechnął się Bartek.
- Dzień dobry. - powiedziała mama Edyty.
- Dzień dobry, jestem Kaśka Wiśniewska. - wstałam i przedstawiłam się.
- Anna Kołodziej. Moja córka uwielbia pani chłopaka. Jak i cała drużynę siatkówki, aż sama się dziwie po kim odziedziczyła taki zapał. - powiedziała mama Edzi.
- Jest świetną dziewczynką, bardzo empatyczną. Mało ludzi się zdarza, którzy podeszliby do sławnej osoby. - popatrzyłam jak dobrze dogaduje się z Bartkiem. Pewnie rozmawiali o siatkówce.
- Czasami myślę, że to dla niej złe... - przyznała pani Anna.
- Pani Aniu, to nie jest złe i bardzo panią proszę o to, żeby pani dbała o ta jej pasję, a spełnią się jej marzenia. Była z nią pani na jakimś meczu? - zapytałam.
- Nie, z mężem jesteśmy zapracowani. - pochyliła głowę jakby się wstydziła. Rzeczywiście wyglądała jak kobieta sukcesu.
- Myślę, że mecz to będzie dla małej najlepszy prezent z każdej okazji, a mecze ligowe rozgrywane są w Kędzierzynie-Koźle. Poświećcie jej troszkę czasu, a mała będzie zachwycona. Proszę mi zaufać. Kiedyś też byłam tylko zwykłą fanką. - uśmiechnęłam się.
- Wszędzie ma ich plakaty. - uśmiechnęła się pani Anna.
- Ja też mam coś dla niej. - powiedziałam i podeszłam do Edytki.
- Kasia, Bartek powiedział, że masz coś dla mnie. - uśmiechnęła się i popatrzyła takimi kochanymi oczkami.
- Mam. - wyciągnęłam kopertę z torebki. - Proszę i dbaj o to. - dałam jej autografy. Ona kiedy otworzyła oczy jej się zaświeciły. Dałam Bartkowi jego zdjęcie i marker.
- No jazda, z dedykacją.- szepnęłam mu na ucho i strzeliłam uśmiech. Bartek podpisał się i dodał swój autograf do kolekcji Edyty. Mała była prze szczęśliwa, więc postanowiliśmy iść z nią i Anną na lody. Mała była w skowronkach, niestety po 17.00 przyszła pora na rozstanie.
- Edytka, zawsze będę cię pamiętać i może jeszcze kiedyś się spotkamy. - przytulił ją po raz ostatni i ja tez ją przytuliłam. Poszliśmy w swoją stronę, a Edytka z mama w druga stronę. Nie mieliśmy już ochoty na żadne spacery. Poszliśmy do domu, po drodze kupując chipsy, popcorn i pepsi. Ostatni wieczór spędzony z filmem "Titanic". 4 godziny z Bartkiem. Po skończonym filmie Bartek powiedział:
- Pamiętasz poznaliśmy się tutaj. Rok temu. W tym salonie, kiedy wleciałaś myśląc, że mam przyjść później. - roześmiał się, a ja rzuciłam w niego poduszką.
- To nie jest śmieszne. Strasznie głupio się wtedy czułam. - przytuliłam sie do mojego chłopka-idola.
- Wiesz, już wtedy mi się spodobałaś. - pocałowałam go. Tak namiętnie jeszcze nigdy nie było między nami. Nie mogę uwierzyć, że przez rok tyle się zmieniło. Zasnęliśmy szczęśliwi. "Oby było tak zawsze" pomyślałam i wpadłam w krainę Morfeusza.
***
Hej co tam u Was? U mnie ferie : )
Jak Wam się podoba?
Całuję :*
bardzooo się podoba ^^ skoro masz ferie to mam nadzieję, że częściej bd dodawać nowe ;)
OdpowiedzUsuńFerie także zawitały u mnie ze śniegiem i mrozem :)
OdpowiedzUsuńNie może się nie podobać :D bardzo, ale to bardzo mi się podoba.
"Czy pan to pan?" - rozwaliło mnie, ale wydaje mi się, że takie akcje się zdarzają w rzeczywistości, co jeszcze bardziej mnie rozśmiesza, kiedy sobie o tym pomyślę :)
czekam na następny :)
http://na-zawsze-do-konca.blogspot.com/
Super rozdział! :)
OdpowiedzUsuńJa niestety ferie zaczyna dopiero 11 lutego...
Zazdroszczę, też chciałabym mieć już ferie. ;<
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału.. Jak zwykle świetny. Bardzo mi się podoba. ;)
Pozdrawiam ! ;-***
Baardzo się podoba :) też już mam ferie, pozdrawiam i udanych ferii :D
OdpowiedzUsuńpodoba się baaardzo! ;D
OdpowiedzUsuńteż ferie ;)
Ale fajny rozdział:D Tak jestem kreatywna xD
OdpowiedzUsuńEdytka podbiła również moje serce i chyba troszeczkę ale to troszeczkę jestem zazdrosna ^^ haha
Czekam spokojnie na cd:) Ciekawe jak o bedzie w Rosji?!:)
Pozdrawiam:*
Rozdział świetny. Czekam na następny , a w wolnej chwili zapraszam do siebie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
P.S. też mam ferie ;]
Super rozdział:) Edytka jest taka słodka dostała też fajny prezent od Kasi w postaci autografów :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :)
Świetny kolejny wpis i ogólnie zaje blog.;D
OdpowiedzUsuńProszę nie kończ go i pisz kolejne rozdziały.;D Na
pewno każdy będzie chętnie czytał.:D :)
Mati.;D
Motyw z Edytką był przesłodki :) Ja bym pewno nie miała odwagi podejść tak, jak ona :P Pozdrawiam i udanych ferii! :D
OdpowiedzUsuńOh...jak różowo :)) Świetny rozdział! :D Gratulacje ;) To całe spotkanie z małą Edytką naprawdę rozczuliło. Jejciu ależ jestem szczęśliwa z powodu ich szczęścia. Pozdrawiam blueberrysmile :*
OdpowiedzUsuńJak wpadłaś na ten pomysł z tą dziewczynką? Rozdział super :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://senczyprawda.blogspot.com/ :)
Mam nadzieje że się nie obrazisz ale dla mnie mogłabyś napisać już epilog. A rozdział świetny! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
zwariowałaś?????
UsuńNiee tylko nie epilog :D
OdpowiedzUsuńaww rozczuliła mnie ta Edytka :33
OdpowiedzUsuńświetnie! :))
świetny rozdział. :) Jak zareaguję mama Kaśki na wyjazd do Rosji. Pozdrawiam. :) PS MI ferie zaczynają się za tydzień. Udanych ferii. ;>
OdpowiedzUsuńStrasznie mnie się podoba. :)
OdpowiedzUsuńKiedy następne ?
zapraszam do mnie : http://fly-bird-is-free.blogspot.com/
Świetnie piszesz, czytało mi się tak dobrze, że szybko nadrobiłam te 32 rozdziały :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny, miłoby było gdybyś poinformowała mnie o nowości u mnie.
Zapraszam na mojego bloga, dziesiąty rozdział : http://as-prosto-w-serce.blogspot.com/
Fajny rozdział:D
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga http://love-and-devotion.blogspot.com
Siema, jak byś miała czas to możesz odwiedzić naszego bloga. Dopiero zaczynamy, ale mamy nadzieję, że wkrótce pójdziemy jak Dzik w żołędzie ;)
OdpowiedzUsuńhttp://volleyball-perversion.blogspot.com/
Ale ta Edytka mnie rozczuliła. :3
OdpowiedzUsuńhttp://from-suffer-to-stars.blogspot.com/2013/01/prolog.html zapraszam na nowego bloga :)
OdpowiedzUsuńKiedy nowy post się pokaże? Coś je za rzadko wrzucasz....
OdpowiedzUsuńJak nie mm czasu? Pisze ile mogę, ale jak patrze na rozdział to jest za krótki...
Usuńzapraszam na mojego bloga http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńcałe opowiadanie przeczytałam w jeden dzień i już nie mogę doczekać się kolejnych nowości :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie zrezygnowałaś z pisania. ;) Edytka jest taka słodka. :>
OdpowiedzUsuńmaybe-look-for-yourself.blogspot.com