- Co wy wszyscy tutaj robicie? - odpowiedziała mi cisza, która przerwał Igła (a któż by inny).
- Idziemy na rozprawę sądową.
- Ale wszyscy? - zapytałam patrząc na dziewczyny.
- Nie, tylko my. Bez dziewczyn. Podaliśmy nasze nazwiska jak zabierali Nikodema i przyszedł nam list. - wyjaśnił Zibi. Cudnie miodnie, przynajmniej nie będę sama na tej rozprawie. tylko jak my się tutaj pomieścimy. No oni chyba nie myśleli, że zatrzymamy się wszyscy?
- Ale wy wszyscy tu zostajecie? - pokiwali głowami. Bartek wybuchnął śmiechem, a ja załamałam ręce. Dwa pokoje, salon połączony z kuchnią i jadalnią i jedna łazienka. to nic, fajne mieszkanie ale nie na 17 osób!
- Mogę zostać tutaj Bartek? Proszę! - przyszedł Kuba.
- Możesz, idę zadzwonić do mamy. - powiedział Bartek i wyszedł na klatkę schodową zadzwonić. Czyli 18 osób w praktycznie czterech pomieszczeniach. Już czułam ta noc i kolejny dzień. Rozprawa zaczynała się o 11.30. Jak my się wygrzebiemy to tego nie wiem. Ale z tymi zgrywusami nie da się nudzić, ale da się zapomnieć o tym co złe. Idealne lekarstwo na doła. Polscy siatkarze.
No i zaczęło się. O 20 dzieci były w pokoju należącym do Kuby i Agnieszki, a reszta ferajny usadowiła się w salonie. Postanowili obejrzeć sobie mecz. Ale jaki mecz? Zamiast ME2013 ci wymyślili, że sobie Ligę Światową 2012 przypomną i tak skończyło się przed 22.00 na tym, że krzyczeliśmy "PRZESTRZELIŁ, PRZESTRZELIŁ STANLEY!" Dobry humor trzymał się cały wieczór. Do północy. Żeby nie obudzić dzieci oglądaliśmy jakąś denną komedię, którą Igła komentował i stała się hitem godnym Oscara.
Piątek, 9:30.
Zaczęło się od tego, że obudziliśmy się wszyscy na podłodze w salonie. Później każdy chciał iść do łazienki. Ja do niej dostałam się dopiero godzinę później. Szybki prysznic, zwykły kucyk, mała czarna i buty na obcasie. Nie mogłam zjeść śniadania chociaż dziewczyny i ich Mamuty próbowali wepchnąć we mnie choćby małą kanapkę. Niestety, stres zablokował moja drogę do żołądka. Nogi mi się trzęsły. Dobrze, że tyle osób dbało o mnie, bona rozprawę poszłabym bez dowodu osobistego. Za piętnaście jedenasta byliśmy już w drodze. Miałam taka obstawę jak mało kto, a każdy przechodzący chłopak przypominał mi Nikodema. Normalnie miałam takie schizy, że chłopaki zaczęli się o mnie martwić.
- Ej, Kaśka wyluzuj. Będzie dobrze. Tak usadzimy tego popaprańca, że światło dzienne zobaczy tylko na spacerniaku. - uśmiechnął się Kubi. ja nie byłam tak pozytywnie nastawiona. Co jeśli uznają go za wariata, usadzą w psychiatryku na pół roku, a później on wyjdzie i znajdzie mnie? To chyba najgorsza wizja nadchodzących wydarzeń. Przed sadem byliśmy o 11:11 (akurat spojrzałam na telefon).
- Chodźcie, bo zaraz się zacznie. - powiedziałam i chwyciłam Bartka za ramię, bo strasznie się bałam. Siedząc na ławce przed drzwiami minęły mi wszystkie sceny z życia. Aż w końcu wywołali mnie. I wtedy zobaczyłam go. Nikodem, nic się nie zmienił. Prowadzili go policjanci, ale on zachowywał się jakby mu to zwisało. Weszłam i stanęłam ponieważ "proszę wstać sąd idzie" mówiło samo za siebie. Starałam się nie patrzeć Nikodem nie odrywa ode mnie wzroku. to było krępujące. Najpierw sędzia chciał przesłuchać Nikodema, ale ten odmówił składania zeznań. Prokurator przeczytał wcześniej zarzuty: Próba gwałtu i próba pobicia policjanta na służbie oraz stwarzanie zagrożenia dla otoczenia. Teraz ja miałam podejść do barierki. Wstałam i omało nie zemdlałam.
- Dobrze się pani czuje? - zapytał sędzia.
- Tak, to tylko mały zawrót głowy. - powiedziałam podchodząc do barierki.
- Może pani zeznawać? - zapytał ponownie. Popatrzyłam na pewnego siebie Nikodema.
- Chce zaznawać. - po raz pierwszy powiedziałam dziś coś pewnie. Opowiedziałam cała historie ze szczegółami, z każdym wołaniem o pomoc i z każdym szczegółem. Sędzia poprosił żebym usiadła i żeby policjant przyniósł mi szklankę wody. Polepszyło mi się wyrzucając wszystko z siebie. A woda, która przyniósł pan policjant dodała mi sił. Później zeznawał Bartek, Igła, Michał K., Zibi, Piotrek i Michał W. Oprócz nich jeszcze dwie panie z obsługi hotelu. Opowiedzieli jak wyglądało całe zdarzenie, a także o tym o czym nie wiedziałam do tej pory. Nikodem rzucał się na policjanta i później zaczął rzucać kamieniami w przechodniów. Jak niespełna rozumu. Sędziowie udali się na naradę, a my przez pięć minut byliśmy sami, z paroma policjantami, Nikodemem, prokuratorem i obrońca. Bałam się wyroku. Kiedy wszedł sędzia wstaliśmy.
- Wyrok w imieniu Rzeczpospolitej Polski. Niniejszym skazuje Nikodema Cichego na karę 10 lat pozbawienia wolności i zakazu zbliżania się do poszkodowanej na 300 metrów. - odetchnęłam z ulga i chłopaki też. Widziałam to po ich minach. Pociekła jedna łza ulgi. Przytuliłam się do Bartka. To on mnie zawsze wspierał. Z sądu wyszliśmy po pierwszej.
- Kasia nie płacz. - rozesmiał się Igła i przytulił mnie, ale ja nie mogłam się powstrzymać. Zeszły ze mnie wszystkie emocje. Jakby ktoś mnie oblał kubłem wody.
- Igła, ale to było okropne. - oddałam uścisk. tego potrzebowałam, wsparcia. I oni się do tego najbardziej nadają. Wróciliśmy do domu gdzie na nas czekała cała reszta. Drzwi otworzyła Agnieszka z pytaniem:
- Kaśka i co? - zaraz za nią pojawił się Kuba i reszta.
- Skazany. - powiedziałam. Wszyscy odetchnęli z ulgą, a ja poszłam się przebrać w szorty i czarna bokserkę. Uczesałam wysokiego kucyka i zaczęłam chodzić boso w te i wewte. Nogi trochę bolały od tych szpilek. Wyszłam do tych oszołomów, którzy siedzieli na kanapach i na dwóch pufach a i tak Igła z Winiarem siedzieli na dywanie. Usadowiłam się na kolanach Bartka.
- Młoda szykuj się idziemy do klubu. - powiedział Igła.
- Staruchu nigdzie nie idę. Nie mam nastroju. - powiedziałam do szanownego pana Krzysztofa. Wtuliłam sie w Bartka.
- No to właśnie ci humor poprawi. - powiedział Pit.
- Ale kto zajmie się dziećmi? Ktoś musi zostać. Proponuję siebie. - odparłam.
- Nie ma tak droga pani. Idziesz z nami. - przekonywał Zibi. Już chciałam się wykręcić, ale Michał tez dodał swoje trzy grosze:
- I nie ma żadnych wymówek, bo nianie dla dzieciaków też mamy. - powiedział z błyskiem w oku.
- Ciekawe kogo?
- Twoich przyszłych teściów. - wypalił Kuba J. tak, że zakrztusiłam się sokiem, który piłam, a cała reszta się roześmiała. No to super, jestem w dupie, a oni mnie na tańce ciągną.
- I tak z nami pójdziesz, bo musisz się pokazać w swojej nowej sukience. - powiedziała Monika.
- Jakiej nowej sukience? - zdziwiłam się. Laski pociągnęły mnie w stronę pokoju Agnieszki i Kuby. Otworzyły szafę i wyciągnęły to cudo. Zakochałam się od pierwszego wejrzenia i nie mogłam doczekać się kiedy ja ubiorę. No to mnie załatwili. Nie mogłam odmówić wyjścia w TAKIEJ KIECCE!
- Wiem, że to dopiero za dwa tygodnie, ale... WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO Z OKAZJI URODZIN! - wykrzyknęła Agnieszka i przytuliła mnie. To niemożliwe. Już jest 16 sierpnia? Dokładnie rok temu przybyłam do tego domu. Poznałam Kubę, a 30 są moje urodziny. To niesamowite. Kiedy ten czas minął?!
O 19.00 byliśmy gotowi na imprezę. "Teściowie" zostali z rozrabiakami , a my cała grupa poszlismy do klubu "Maniana". Do sukienki ubrałam szpilki te które miałam na spotkaniu z rodzicami Bartka, naszyjnik od mojego lubego, a włosy pokręciłam w loki (dawno już tego nie robiłam, zwykle moje włosy nie są ani proste, ani kręcone). Szliśmy całą bandą. Wyglądałyśmy z dziewczynami lepiej niż aniołki Charliego, a chłopaki dużo lepiej niż tysiące Jamesów Bondów. Po prostu boscy. moja skromność mnie powala, ale to wszystko dzięki nim. Każdy ich uśmiech gest, wszystko to przyczyniło się do mojego dobrego humoru. Jeszcze dziś jest rok odkąd to wszystko się zaczęło. Cała moja przygoda z siatkówką, Bartkiem i moimi idolami. Weszliśmy do genialnego klubu. Muzyka boska, nogi same chodziły. Wybawiłam się za wszystkie czasy. O piątej nad ranem wracaliśmy na nogach do domu, ja już nie wytrzymałam i szłam boso. Oczywiście te dekle zaczęli śpiewać: "Pójdę boso, pójdę booooso!". Ale nie mogliśmy iść inną droga tylko przez rynek. Gołębie się zerwały, a pojedyncze osoby z psami popatrzyły się na nas dziwnie. Nie byliśmy do końca trzeźwi, ale pijani też nie! Weszliśmy po cichu do domu. Agnieszka otworzyła drzwi, a cała nasza grupa rozwaliła się w salonie zasypiając.
Obudziłam się z okropnym bólem głowy o dziewiątej, ale nie tylko ja. Monika już okupywała łazienkę, Agnieszka męczyła wodę mineralną, Iwona przykładała lód do czoła, a Ola zażywała środek przeciwbólowy. Zastanawiało mnie gdzie są dzieciaki. Wstając potknęłam się o nogi Zibiego i wyladowałam na Kubiaku, który zerwał się budząc Piotrka.
- Śpijcie, śpijcie. - powiedziałam podnosząc się.
- Cześć Kasia. - przywitała się Iwona trzymając się za głowę.
- Hej dziewczyny. Aga nie ma soku pomarańczowego? - zapytałam.
- Jest, jak nie będziesz miała mdłości to pij. - nie wiedziałam o co jej chodziło, ale później koło lodówki zauważyłam szklankę do połowy z sokiem. Pewnie Monikę zemdliło po nim. Ja jednak miałam mocny żołądek. Wypiłam cały sok i jeszcze mi było mało.
- Chyba nie tylko my umieramy. - wyszeptała Ola. Igła przyczłapał po szklankę wody i poszedł z powrotem. Wyglądaliśmy jak jeden wielki szpital. Ale imprezy nam się zachciało.
- Kaśka chodź tutaj! - krzyknęła Monika z łazienki. poszłam niechętnie. Zobaczyłam, że niektóre głowy się podnoszą. no tak, obudziłaby tym krzykiem cały blok. Weszłam do małego, przytulnego pomieszczenia i usiadłam na pralce popijając sok.
- Co się stało? - zapytałam.
- Chyba jestem w ciąży. - oznajmiła, a ja wyplułam zawartość jamy ustnej.
***
Wiem, że daty są pomylone i w ogóle całe to jest pomieszane. Zero logiki :/
Dziękuję za Wasze głosy na blog ;* Możecie głosować do 27.01.2013 :)
Uwielbiam Was ! ♥
Dobrze że ta ciucma za kratkami! Nalezało mu się! Monia w ciąży? Moze być ciekawie :D Dawaj kolejny :) Iś.
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod wypowiedzią Isi :D
UsuńDodam jeszcze, że śmiałam się jak głupia wyobrażając sobie całą bandę (pijaną) w salonie : )
Monika w ciąży? :OOOOO
OdpowiedzUsuńrozdział ogólnie bardzo przyjemny :)
OdpowiedzUsuńCieszy mnie, że Nikodem już nie namiesza:)
Impreza udana :)
Ojj Monika mam nadzieję, że nie będzie bardzo niezadowolona z faktu ciąży? Kocha Miśka K :P
a to że ją mdli po imprezie nie musi oznaczać ciąży :D
Ciekawe co ty tam planujesz?:)
Pozdrawiam :*
Nikodemowi gratuluje wyroku, niech tam siedzi nawet dożywocie! Fajnie, że przyjechała ekipa, to przynajmniej się Kasia wybawiła :) Ale, że Monika w ciąży? Nie, no może po alkoholu ją zemdliło! :D A z resztą zobaczym ;p
OdpowiedzUsuńJest! Nikodem za kratkami! Cudowna wiadomość! :D
OdpowiedzUsuńHaha to całe ich wyjście do klubu i powrót, to było przekomiczne.
Monika w ciąży? Zapowiada się ciekawie :)
Czekam na dalszy ciąg!
Nikodemowi taki wyrok się należał, chociaż i tak dostał za mało ! A później się wybawili, więc kac musiał być. ;D.
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetny rozdział. ;)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie ! ;) ;*
I dobrze tak Nikodemowi! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
Cieszę się, że Nikodema wsadzili za kratki. Tak myślałam. :) Czyżby Kubiakowa w ciąży?? Świetny epizod. Pozdrawiam. ;>
OdpowiedzUsuńCudowny :) ciaryy mnie przeszły :D pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNikodem zasłużył na taki wyrok . ; )
OdpowiedzUsuńMonika w ciąży ?! Całkiem fajnie. ;)
A tymczasem zapraszam na :
nowy rozdział na :http://volleyball-my-lifee.blogspot.com/
i nowy na :http://life-is-brutalll.blogspot.com/
Pozdrawiam . :*
genialny rozdział :D ale chyba coś przeoczyłam, gdzie można głosować na tego bloga? ;)
OdpowiedzUsuńTo taka moja mała ankieta po prawej stronie, zaraz przed spisem rozdziałów ;)
Usuńa ok, dziękuję :)
UsuńCiekawy rozdział.;D
OdpowiedzUsuńMatii.;D
Właśnie odkryłam Twój blog i od wczoraj nic oprócz czytania. Jesteś po prostu MISTRZEM, tak jak nasi chłopcy, tylko że w innej dyscyplinie! ;)
OdpowiedzUsuńN.
no to się Kubi zdziwi jak się dowie o ciąży. :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie dopiero zaczynam ;)
Nareszcie wsadziłaś Nikodema za kratki! ; >
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle ciekawy ;)
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie na :
http://owocowalandryna.blogspot.com/ ; ]
Genialny obrót akcji! Strasznie nam się podoba! :D Twój blog jest świetny! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i zapraszamy do nas! :)
http://milosc-na-boisku-siatkowka.blogspot.com/
Nikodem jest tam gdzie zasłuzył. ;] Monika wciązy, to może byc niezłe ;))
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz, czekam na nexta i zapraszam do mnie ;)
Pozdrawiam i życzę szczęśliwego Nowego Roku. ;)
Świetny blog! Nigdy nie lubiłam tego Nikodema :). Masz talent do pisania. Czekam na następny rozdział!
OdpowiedzUsuńProszę, o zareklamowanie mnie. Jestem początkująca :)
http://blogie-uniesienia.blogspot.com/
Dobrze, że Nikodem trafił do więzienia. Należało się. Z ciążą Moniki też dobry pomysł ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xx
Szczęśliwego Nowego Roku!
_______________________________________________
babyilovedyoufirst.blogspot.com
z wielkim zapałem czytam twojego bloga nie mogę doczekać się na następne epizody , pozdrawiam Enate
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://marzenie-ktore-sie-spelni.blogspot.com/
Wciągające jest na maxa ! Ogólnie super :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na pierwszy rozdział:
http://to-skomplkowane.blogspot.com/
Kiedy następny rozdział??
OdpowiedzUsuńuwielbiam to! :)
OdpowiedzUsuńzaczynam dopiero
maybevolleylove.blogspot.com
Świetne ,kiedy następy rozdział .?
OdpowiedzUsuń