sobota, 15 grudnia 2012

Rozdział 27.

- Ja tam nie wejdę. Boję się reakcji twoich rodziców. - zaczęłam się wycofywać w stronę samochodu Bartosza.
- O nie, nie, nie! Moi rodzice nie mogli się ciebie doczekać, a ty chcesz ich teraz wystawić? Pomyśl co by o tobie pomyśleli. - chwycił mnie i wytłumaczył. To był szantaż, dobrze o tym wiem, bo zaczął się śmiać.
- Narobię ci wiochy. - ostrzegłam mając nadzieje, że to pomoże.
- Większej niż Kuba się nie da. No chodź już. Mama nie lubi spóźnialskich. - i trzymając się za ręce weszliśmy do restauracji. Była bardzo przytulna. Dominowały w niej brązy i złota, ale z przebłyskami różu. na stolikach były różyczki, oczywiście pasujące do wystroju - różowe. Bartek chyba zauważył swoich rodziców bo kazał mi półgłosem "zmienić wyraz twarzy". Uśmiechnęłam się sztucznie, ale zobaczyłam, że biegnie w nasza stronę chłopak. Od razu poznałam, że to mały Kurek. Kuba rzucił się na Bartka, bardzo stęsknił się za bratem.
-  Bartek, tyle rzeczy się wydarzyło, w szkole radzę sobie dużo lepiej od kiedy... Zaraz. Wy wygraliście! Gratulacje!!! - krzyknął chyba na całą restaurację i wejście nam zorganizował piękne.
-  A mówiłaś, że to ty robisz wiochę. - powiedział Bartek do mnie, a później zwrócił się do Kuby. - To jest Kasia, moja dziewczyna.
- Cześć, jestem Kuba. Widziałem cie w telewizji po meczu jak się obściskiwałaś z Bartkiem. Ooo... Mama z tatą się chyba zdenerwowali. - popatrzył w stronę stolika pod ścianą.
- No leć do nich. - lekko popchnął go Bartosz. Kiedy poleciał powiedziałam po cichu do Bartka:
- Ale z tego twojego brata gaduła. Chyba macie to rodzinne. - puściłam mu oczko.
- Chodź. Czas stawić czoło smoku. - roześmiał się cicho za co dostał delikatnego kuksańca w bok. Spokojnym krokiem zbliżałam się do momentu, którego obawiałam się najbardziej. Dlaczego? Nie mam pojęcia, przecież wiem, że to sympatyczni ludzie, to czego się boję? Braku akceptacji. Oczywiście. Każda dziewczyna przez to przechodziła, tylko nie każda ma chłopaka słynnego siatkarza, a jego rodzice są jeszcze bardziej sławni wśród starszych pokoleń, a brat? Po reklamie monte rozpoznawalny na ulicy. Stanelismy przy stoliku.
- Witaj mamo, cześć tato. - przywitał się grzecznie z rodzicami ściskając matkę i podając rękę ojcu. - Mamo, tato poznajcie. Kasia, moja dziewczyna. Kasiu to moja mama Iwona i tata Adam. - przedstawił nas sobie.
- Miło cię poznać Kasiu. - mama Bartka mnie uściskała, a jego tata podał mi rękę.
- Mnie także miło państwa poznać. - powiedziałam szczerze. Do tej pory nie wiem czego się bałam idąc na spotkanie z rodzicami Bartka. Kolacja tak szybko przebiegła, że nawet nie spostrzegłam kiedy już trzeba wracać. Z nimi się czułam jak u siebie.
- Bartek mówił już państwu, że ma zamiar pojechać ze mną do Poznania na tydzień? - zapytałam rodziców Kurków.
- Nic nam nie mówił, ale oczywiście nie mamy nic przeciwko. - uśmiechnął się tata Bartka.
- A może kiedyś zorganizujemy kolację razem z twoimi rodzicami Kasiu? - zaproponowała mama Bartka i nastała ta jedyna w swoim rodzaju cisza. W końcu Bartek odpowiedział:
- Kasi tata nie żyje. Ona ma tylko mamę. - no i tak atmosfera opadła.
- Przepraszam, nie wiedziałam. - powiedziała mama Bartka.
- Nic nie szkodzi, naprawdę. - uspokoiłam ją.
- Zaraz Bartek, ty wyjeżdżasz! Miałeś ze mną spędzić czas i co??? - powiedział z wyrzutem Kuba.
- Kuba możesz jechać z nami do Poznania. Jeśli tylko rodzice ci pozwolą. - powiedziałam do małego Kurka. Kuba od razu zaczął błagać rodziców. Zgodzili się i w niedziele wyjeżdżaliśmy we trójkę do Poznania.
Z Bartkiem mieliśmy przyjechać po Kubę jutro rano, a teraz wracaliśmy do hotelu.
- I co? Aż tak źle było? - zaśmiał się Bartek.
- Twoi rodzice są cudowni, nie mogę uwierzyć w to, że tak bardzo bałam się tego spotkania. Czułam się jak u siebie w domu.- powiedziałam i ściągnęłam szpilki, które zmęczyły moje stopy.
- Na serio chciałaś wziąć Kubę czy tylko po to, żeby wkupić się w jego łaski? - zapytał i roześmiał się widząc moja minę.
- Jak mogłeś tak pomyśleć? Wpadłam na ten pomysł przy stole. Milena ma siostrę, która ma 10 lat, pomyślałam że Kuba i Natalia mogliby się pobawić razem. - powiedziałam ciesząc się z mojego planu, ale Bartek zrobił minę.
- Kuba nie lubi bawić się z dziewczynami. - popatrzył na mnie, bo w ciągu sekundy zmienił mi się nastrój. - Nie bój żaby, damy rade.
- No cóż, ciekawe co tam u reszty. - powiedziałam, żeby podtrzymać temat, ale Bartek milczał. I patrzył "skupiony" na drogę. Tylko myślał, że tak wygląda, bo oko mu skakało w moja stronę. - Bartek, masz mi natychmiast powiedzieć o co chodzi!
- Bo wszyscy już dziś wyjechali do domu. - nie miałam ochoty się z nim kłócić. Miałam focha. nawet się z nimi nie pożegnałam. Bartek próbował mnie udobruchać, ale spać poszliśmy pokłóceni i bez słowa.

Następnego dnia nadal się do niego nie odzywałam. O dziewiątej byliśmy pod hotelem rodziców Bartka.
- Dzień dobry, cześć Kuba. - przywitałam rodzinkę, która wyszła nam na powitanie.
- Dzień dobry dzieci. Już jedziecie? - zapytała mama Bartka.
- Tak, do Poznania daleka droga, a jak się państwu spało? - chciałam być uprzejma.
- Dobrze. Kasiu ciesze się z twojej propozycji. Kuba czasami tylko jeździł z Bartkiem na mecze, a i tak cały czas spędzał na sali, teraz się chyba trochę bardziej rozerwie. - powiedział tata Bartka.
- Też mam taka nadzieje, bo Kuba to świetny chłopak. - uśmiechnęłam się i pożegnałam z państwem Kurek. Później Kuba żegnał się z rodzicami, a na końcu Bartek.
- Bartek, Bartek ! Mogę siedzieć z przodu? - zapytał Kuba z nadzieja w głosie.
- Nie, z przodu siedzi Ka... - Bartek chciał zaprotestować, ale ja mu przerwałam:
- Jasne Kuba, ja sobie usiądę z tyłu. - Bartek chciał mnie zabić wzrokiem, ale to była kara za to, że nie powiedział mi, że reszta wyjeżdża. Przetrwa tą podróż bez słowa to się nie będę więcej gniewać, ale kara musi być. Usiadłam z tyłu i w słuchawkach przetrwałam podróż zatapiając się w muzyce.


__________________________________

Dziś się wyrobiłam :)
Jak Wam się podoba? :) Pozdrawiam :*

21 komentarzy:

  1. Faaaajny, fajny, tylko szkoda, ze taki krótki. Czekam na następny. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ale z Kasi mścicielka :D podoba mi się.
    pozdrawiam :)

    zapraszam do wzięcia udziału w siatkarskiej akcji: http://strefykibica.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny! Zła Kasia xd Ale kara mu się należała.
    Czekam na nn <3
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie xx
    http://babyilovedyoufirst.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze poproszę! ;D Uwielbiam Twoje opowiadanie i każdy nowo pojawiający się rozdział wywołuje u mnie uśmiech ;p Świetny!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super ! szkoda, że taki krótki, już się nie mogę doczekać następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kolejny post świetny.;D POzdro.:D
    MAtti.;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahaha inni twierdzą, że krótki a dla mnie idealny! Jak miło, że pojawił się brat Kurka. Dobrze, że spotkanie z jego rodzicami również się udało. To teraz przygoda z Poznaniem :D Kasia mścicielka...banan na twarzy murowany! Pozdrawiam blueberrysmile :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny! ;] Faktycznie trochę przy krótkawy, ale dla mnie jest ok ;>
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na: http://owocowalandryna.blogspot.com/
    ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. rewelacja jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak zawsze się podoba. ;). I dobrze Bartkowi, jakaś kara musi być, a co ! ;D
    Pozdrawiam ! ;***

    OdpowiedzUsuń
  11. hahah Kuba wymiata^^
    Spotkanie z rodzicami Bartka też miłe:)
    Teraz niecierpliwie czekam na ten czas spędzony w Poznaniu :)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny rozdział tak samo jak pozostałe ;) kiedy będzie następny ?

    OdpowiedzUsuń
  13. Podoba mi się ;) Kuba najlepszy ;D szkoda tylko, że taki krótki ;) czekam na następny. Pozdrawiam ;>

    OdpowiedzUsuń
  14. jak zawsze świetny! Spotkanie się udało, rodzice mili czego chcieć więcej :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. cudeńko, jak zawsze :D no ja też nie wiem czego ona się bała, skoro tak dobrze wyszła ta kolacja ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. mi jak zawsze się podoba, dobrze że rodziców ma fajnych :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy następny ? : 3

    OdpowiedzUsuń
  18. zapraszam na nowość :*
    trasa-gdansk-jastrzebie.blogspot.com
    NW:*

    OdpowiedzUsuń
  19. no, całkiem spoko :)
    duży plus za Kubusia :D

    OdpowiedzUsuń