wtorek, 11 grudnia 2012

Rozdział 26.

 Z Bartkiem skakaliśmy z radości, a później pogratulowałam mu w najlepszy sposób. Namiętnym pocałunkiem. Pobiegł jak na skrzydłach do reszty drużyny. My świętowałyśmy w loży. Dzieciaki skakały, kiedy nagle Nowakowski przeskoczył barierkę i podszedł do Oli. Przyklęknął i krzyknął tak, że my mogłyśmy słyszeć co mówi:
- Aleksandro, pani mego serca, czy uczynisz mi ten zaszczyt i sprawisz, że będę najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi zgadzając się ZOSTAĆ MOJĄ ŻONĄ? - patrzyli na siebie tacy zakochani. Piotrek klęczał przed Olą z pierścionkiem czekając na jej odpowiedź. Ona chyba była w szoku.
- Tak, Piotrek. Tak! - wykrzyczała. Pierścionek znalazł się na jej palcu, a ona w uściskach Piotrka, a później w naszych. Wszyscy gratulowaliśmy im szczęścia. Piotrek z Olką pojawili się na telebimie, Zbyszek i cała zgraja przybyli do naszego sektora z konfetti. Było tego wszędzie pełno. A później cała hala śpiewała z nami "Sto lat". Chłopaki poszli się przebrać w 'wyjściowe' dresy.
Za chwile miała się zacząć ceremonia dekoracji. Szybko poszło. Trzecie miejsce Niemcy! Drugie miejsce Rosja. PIERWSZE miejsce POLSKA! Wiwat na całej hali i konfetti, medale, puchar i oczywiście 'we are the champions'. Cała hala śpiewa, a chłopaki szampanem się leją. Wszędzie paparazzi. Później zdjęcia, wywiady, wywiady, wywiady. Nasze złote chłopaki. Byli rozchwytywani. Każdy chciał z nimi mieć zdjęcia i każdy chciał autograf. Igła szalał po boisku razem z Kubiakiem i Ziomkiem. Bądź co bądź do hotelu wróciliśmy dopiero po północy. Oczywiście wszyscy byliśmy rozbudzeni bardzo, więc nie poszliśmy spać tylko zrobiliśmy... imprezkę.Cały czas by imprezowali, ale dziś im się nie dziwiłam. Zwycięstwo z Ruskimi i jeszcze nasi mistrzowie. Oczywiście nuta przewodnia dzisiejszego wieczoru to "We aer the champions", co chwile szło i nasza impreza przedłużyła się trochę do szóstej rano. Skąd oni wzięli tyle energii? Nie wiem. Kiedy byłam już w pokoju z Bartkiem sama wyszeptałam mu na ucho:
- Mateusz się wywiązał.
- Wiem, to było niemożliwe, że ta piłka spadła na ich boisko. Podziękuj mu jak ci się przyśni. - ucałował mnie i poszedł się myć, a ja spać.

Obudziłam się kiedy była już piętnasta, Bartek jeszcze spał, a ja poszłam wziąć szybki prysznic. Dzisiaj o 20.00 mieliśmy z Bartkiem wylot do Warszawy. Szybko wskoczyłam w dżinsy i biała bokserkę. Wpadłam do pokoju po suszarkę do włosów kiedy zobaczyłam, że mój Królewicz już wstał.
- Dzień dobry. - uśmiechnęłam się i posłałam mu w powietrzu buziaka.
- Byłby jeszcze lepszy gdyby ten buziak był prawdziwy. - zrobił smutna minkę. Cmoknęłam go, a ten pociągnął mnie na siebie nie pozwalając oderwać ust od jego ust. Jeszcze tylko brakowało, żeby jakiś mutant tu wpadł, ale dziś mieli to coś. Nie wbili. Po chwili już byłam pod Bartkiem.
- Jak tu wpadnie któryś... z tych ciołków to... jak Boga kocham... przywalę im. - mówiłam miedzy pocałunkami.
- Chyba mam na to sposób. - szybko zeskoczył z łóżka robiąc wiatr (a uwierzcie, że w samej bieliźnie nie jest ciepło) i zamknął drzwi. Powrócił szybko do swoich czynności. Trochę nam zeszło, bo na "śniadaniu" pojawiliśmy się o 18.00.
- Czeeeeeeeeść! Jak się spało? - zapytał uradowany Dziku puszczając nam oczko.
- Tylko bez takich. - zastrzegłam i roześmialiśmy się wszyscy. Na kolacji byli wszyscy. DOKŁADNIE WSZYSCY. Cały sztab szkoleniowy, siatkarze z dziewczynami, żonami i dziećmi. Było super jak zawsze z tymi wariatami. jednak szybko nadeszła 19.30 i musieliśmy iść się pakować. Powrzucałam do torby wszystko jak leciało.Chłopaki mieli powitanie ok. 20.00 na lotnisku i pewnie znowu wywiady.Ale teraz miałam czas z Bartkiem sam na sam w samolocie. No, może prawie sam na sam.
- Zagracie z nami w kuku? - zapytał Piter.
- Nie teraz Pit. - odpowiedziałam.
- A teraz nakręcimy naszą goracą pare. - mówił Igła pojawiajac sie z kamerą.
- Idź stąd Igła. - zgasił go Bartek.
- Weeeeeeeeeeee are the champioooons my frieeeeeeeend... - pojawił się Kubiak śpiewając.
- Weź się Misiek ogarnij. - odparowałam. Jeszcze kilka osób tak przychodziło, a kiedy z zapytanie przyszedł Bartman:
- Nie widzieliscie może...?
- Nie! - zdenerwowaliśmy się oboje i w końcu był spokój. Na piec minut, bo zaczęło się lądowanie. Bartek zgrywał twardziela, ale nieźle nami dzisiaj trzepało.
- Dobra Bartek przytul się. - powiedziałam i to raczej ja wtuliłam się w tego Miśka. Później już tylko było wychodzenie, ja wyszłam niezauważona, a siatkarze weszli głównym wejściem. Dostali po pięknej czerwonej różyczce. Tak to się przedłużyło, że zasnęłam na lotnisku. Obudził mnie Jarząbek.
- Dobra wstawaj księżniczko.
- Która godzina? - popatrzyłam zdezorientowana, bo już tłumu nie było.
- Już dziesiąta. A chłopaki w autokarze na nas czekają. Bartek zawału dostaje, no ale dziewczyny trzeba pilnować. Jeszcze takiej. - oj słodził, słodził.
- Dobra, dobra lepiej mów co chcesz? -wiedziałam, ze to nie jest bezinteresowne.
- Kupisz mi milke jutro, bo Andrea zabiłby mnie. Ja ci kasę oddam. - roześmiałam się, bo zrobił śmieszną minę sierotki.
- Dobra, ale teraz lecimy, bo mnie chłopaki zabiją. - i tak pięć minut później (po przepychankach miedzy dziennikarzami) dotarliśmy do razu rzucił? Bartek.
- Gdzie ty byłaś? Strasznie się martwiłem. Myślałem, że jesteś w autobusie. Gdzie się szwendałaś? Z kim? Znam go? No nogi z dupy powyrywam, żeby mi dziewczynę napastować. Już ja dam temu... - nie zdążył dokończyć, bo zakryłam mu usta ręką.
- Zasnęłam. - jedno słowo, a cały autobus zaczął się śmiać.
- Aż tak ci się znudziliśmy? - usłyszałam od Ignaczaka.
- Śmiejcie się, śmiejcie, ale ja już tam nie mogłam wytrzymać z nudów.
- A co my mamy powiedzieć? Jutro śniadanie u premiera. - Winiar się "zasmucił" i za ta jakże piękną uwagę o 'premierze' dostał po głowie od Dagi. I w taki oto sposób dowiedziałam się, że do Poznania wyjedziemy dopiero w niedziele. Dotarliśmy do kolejnego hotelu. Tym razem w Warszawie. Rzuciłam się na łóżko.
- Jutro biorę cię nie kolacje z moimi rodzicami i Kubą. - oznajmił Bartosz.
- Co?! - zerwałam się. - I ty mnie dopiero teraz o tym informujesz? Przecież ja nie mam co na siebie ubrać.
- Właśnie dlatego idziecie jutro z Moniką na zakupy. - cmoknął mnie i poszedł pod prysznic. Jednak on myśli o wszystkim. Poszliśmy spać po północy.
Kiedy się obudziłam Bartka już nie było zostawił tylko karteczkę. "Idę na tą nudę. Powinienem być ok.11.00. Kocham Cię. Bartek". Napisałam sms-a do Moniki. "Za 30 minut w recepcji. Shopping ; )". Szybko wzięłam prysznic, związałam włosy w koka, wskoczyłam w czarna bokserkę i zwykłe szorty, ubrałam pierwsze lepsze baleriny i torebkę i pomknęłam do recepcji. Z Moniką znalazłyśmy coś idealnego. Piękna sukienka, elegancka i idealnie podkreślająca moją figurę. Jeszcze tylko w poszukiwaniu za butami i torebką. po pół godzinie byłyśmy już w kawiarni zdobywając szpilki (trzeba jakoś wyglądać przy dwumetrowcu) i torebkę. Wydałam niecałe 200 złotych i byłam gotowa na spotkanie z rodzina Bartka. Wróciłyśmy przed 11.00. Strasznie stresowałam się przed tym spotkaniem. Kolacja o 18.00, a ja o 16.00 byłam w rozsypce. wykapałam się i chodziłam w samym ręczniku. Bartka wygoniłam, a napisałam do Moniki i Iwony. Obie zjawiły się w oka mgnieniu i już o 16.40 miałam na głowie wyczarowane małe cudo. Wpięły mi jeszcze malutkiego kwiatuszka (zamiast tego białego na zdjęciu). Później zrobiłam sobie delikatny makijaż. O 17.15 byłam już przy Bartku w samochodzie, który był ubrany w koszulę w kratkę i w ciemne dżinsy.
- Boję się Bartek. - przyznałam patrząc na moje czerwone paznokcie.
- Będzie dobrze. Pamiętaj, że cię kocham. - pogłaskał moje kolano.
- Wiem. - odparłam wciąż nie przekonana. Ruszyliśmy, a o 17.50 byliśmy pod lokalem. Stanęłam przed drzwiami restauracji a nogi miałam jak z waty, bałam się zrobić ten pierwszy krok. Jednak kiedy Bartek zaoferował mi swoje ramię, przemogłam się. Trzymając się mojego chłopaka weszłam na spotkanie z jego rodziną.

***
Możecie mnie zajebać za to, że nie dodałam wcześniej. Nie będę się głupio tłumaczyć dlaczego nie dodałam wcześniej. Po prostu nie miałam czasu.
Wiem, że Was zawiodłam.

19 komentarzy:

  1. Ważne, że jest ! :) Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam :) Czekam na kolejny.

    Zaprasza do siebie. http://my-volleyball-dream.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  2. nic się nie stało ;) czekamy na następny, bo ten super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że jest. :- )) Super jest, pisz daaalej. ! : D

    OdpowiedzUsuń
  4. super, ze jest! bałam się że skonczyłaś pisać ... :<

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne czekam na więcej .! ;) I zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś ci wybacze, ale ładną sukienke wybrałaś...
    kiedy następny'?
    Zapraszam do mnie:
    http://przezcalezyciesiatkowka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie nie zawiodłaś. Rozumiem Cię, są rzeczy ważne i ważniejsze. ;)
    A co do rozdziału - bardzo mi się podoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nareszcie! Oczywiście, że wybaczamy :)) Istny epizod i czekam na dalszy ciąg spotkania z rodzicami Bartka :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie zawiodłaś! :P Rozdział jak zawsze idealny! Teraz jestem ciekawa jak potoczy się spotkanie z rodzicami Bartka ;) Pozdrawiam gorąco! :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj, skończ! Są cudne rozdziały (czytałam jeszcze 25) i warto było czekać, a kto zrezygnował ten głupek :)
    Jejcia, jejcia rozdział - przegenialny ;)
    co do poprzedniego rozdziału to się trochę wzruszyłam; bardzo fajna piosenka "Radioactive" :)
    i będę czekać chociażby miesiąc na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Boskie *__*
    Czekam na więcej < 3.
    Może w święta trochę więcej dodasz ? :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział!! ♥
    Nic się nie stało:) Wybaczamy:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nic się nie stało :) Masz też swoje sprawy a nie tylko prowadzenie bloga:)
    ciekawa jestem jak przebiegnie kolacja, i co bedzie jak wrócą do Poznania :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. wazne, ze dodalas :D ciekaweeee jak ta kolacja wyjdzie, mam nadzieje, ze szybciej dodasz nowy :)

    OdpowiedzUsuń
  15. oj tam, nic nie szkodzi! ważne że już jest ;) i że jest taki świetny ;) nie mogę się doczekać kolejnego ;d

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie szkodzi kolejny wyjebisty post.:D Pozdro;D

    Matii.;D

    OdpowiedzUsuń
  17. ważne , że jest i to świetny . :)
    jeśli masz ochotę zapraszam do mnie na :
    http://life-is-brutalll.blogspot.com/
    lub
    http://volleyball-my-lifee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Dodawaj więc następnego jak najprędzej! ;>
    A ja zapraszam do mnie : http://owocowalandryna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny. Ty się tu nie tłumacz tylko lepiej powiedz kiedy następny?.!

    OdpowiedzUsuń