wtorek, 2 października 2012

Rozdział 13.

Jak szybko minęły te dwa cudowne dni. Nadeszła niedziela. Dzień pożegnania i powrotu do rzeczywistości. Byłam szczęśliwa z Bartkiem, ale... Miałam wątpliwości. Całą noc zastanawiałam się nad sensem tego kim dla niego jestem. Kiedy rano przyszedł z Pitem żeby się przywitać zauważył, że coś jest nie tak. Oczywiście ja się wymigałam. Nie poszłam na jego trening tłumacząc się bólem głowy, ale nic mnie nie bolało. Odpaliłam laptopa i przeglądałam zdjęcia siatkarzy, a później moje zdjęcia z Bartkiem, które zrobił nam Igła. Łzy zaczęły mi lecieć z oczu. Przecież ja nie jestem dla niego odpowiednia. Wieść o tym, że jesteśmy razem całe szczęście nie wydostała się spoza ośrodka. Hotki jeszcze nie chciały mnie zabić. Kwestia czasu.
Cóż z tego, że byłam szczęśliwa jak to nie przetrwa. Ja muszę się uczyć, a Bartek wyjeżdża do Rosji. Nie poruszyliśmy jeszcze tematu jego wyjazdu za granicę. Czy to ma sens? Może warto zaryzykować, a może nie... Głowa od tego wszystkiego zaczęła mnie boleć. Postanowiłam przebiec się po spalskich lasach i trochę pomyśleć. Na spokojnie. Zanim podejmę ostateczną decyzję. Szybko wrzuciłam na siebie dres, a w słuchawkach słyszałam "Paznokcie". Moje myśli biły się na kamienie i sztylety.
"Zostań z nim. Na pewno się ułoży."
"Ale ona przeszkadza mu w karierze."
"Ale on ją kocha."
"Kocha? Powiedział jej to?"
No właśnie... Nie powiedział. I co miałam zrobić rozdwojenie jaźni. Stwierdziłam, że wykończę dzisiaj moje nogi. Wrzuciłam piąty bieg i pomknęłam w nieznane.

Bartek, szatnia.
Siedziałem sobie patrząc na buty. Co jest dzisiaj Kaśce? Przecież wczoraj na spacerze było tak cudownie, a dzisiaj? Ma jakieś humory. Nie przyszła na trening z powodu "bólu głowy". Nie uwierzyłem jej. Tak wiem, wiem, powinienem jej ufać, ale jak widzę, że coś jest źle to nie mogę tak siedzieć jak ciołek. Siedzę jak ciołek, ale co ja mogę zrobić, kiedy ona nie chce mi nic powiedzieć.
- Bartek, co ty tak gapisz się w te buty? - zapytał Zati.
- Nie wiem. Czuję się taki bez życia. - odpowiedziałem szczerze, a on się roześmiał.
- To idź do Kaśki, od razu ci się humor poprawi. - chyba to miał być żart, ale nawet się nie uśmiechnąłem. Zatiemu zrzedła mina. - Rzeczywiście coś ci jest. Co się stało?
- Nie mnie pytaj tylko Kaśki. Miała taki dziwny humor rano i nie chciała ze mną gadać. - wyjaśniłem.
- To leć do niej teraz pogadać i wyjaśnijcie sobie wszystko. Na pewno się ułoży. - poradził mi.
- Mam nadzieję. - szepnąłem i poszedłem z Zatim w stronę pokoi. Wskoczyłem do mojego tylko po to żeby zostawić torbę, a sekundę później znalazłem się przed drzwiami pokoju Kasi. Zapukałem delikatnie. Odpowiedziała mi cisza. Zapukałem mocniej. Cisza.
"Może śpi". Pomyślałem. Po cichu wszedłem do jej pokoju. Nie było jej. Nigdzie jej nie było.
Z rozpaczy chciałem krzyczeć: KAŚKA GDZIE JESTEŚ?!

Kaśka, spalski las.
Straciłam poczucie czasu. Zmęczenie wdało się we znaki. Dawno nie wykonałam takiego wysiłku. Nie przejdę już ani kroku. Usiadłam na ściółce w celu małej regeneracji. Oparłam się o jakiś spróchniały pień. Bartek, Bartek, Bartek. Cały czas przed oczami przesuwała mi się jego twarz. Jego uśmiech i świecące się oczy. Małe iskierki w potężnym błękicie. Nie, nie potrafię zniszczyć mu kariery, życia. Nie. Nie mogę z nim zostać. Przed wyjazdem czeka mnie jeszcze tylko ciężka rozmowa. Powiem mu wszystko i wyjadę. Choćby autobusem. Byle jak najdalej.
Nosze klątwę. Klątwę, która trzyma się mnie od dwóch lat i nadal działa. Dlaczego nie mogę mieć normalnego chłopaka?
"Może on jest bliżej niż myślisz? Nie zapomniałaś o kimś? Kogo poznałaś w Wrocławiu?" - szeptał rozum. Jednak to było niedorzeczne. Nikodem: tak, ale jedynie jako przyjaciel. Bartek to inna bajka. On był inny. Wyjątkowy, czuły, miły, inteligentny, zabawny, przystojny i sławny. No właśnie... Sławny. Tylko to nam przeszkadzało. Podjęłam decyzję nie zmienię jej.
Nie wiem kiedy, ale zasnęłam ze słuchawkami w uszach słysząc "Skinny love".

Bartek, 15.30.
- Pit, zaczynam się martwić. - chodziłem wte i wewte. Łzy zaczęły piec mnie pod powiekami. A co jeśli jej się coś stało? Dzwoniłem do niej tysiące razy, ale komórkę ma albo wyłączoną albo zostawiła ją w pokoju. Nie miałem z nią kontaktu. Jeśli nie wróci do 16.00 zacznę jej szukać.
- Bartek nie panikuj! Na pewno poszła się gdzieś przejść. - uspokajał mnie Piotrek.
- Czy ty słyszysz co mówisz? W ośrodku nie ma jej już ponad pięć godzin! Kto normalny chodzi na pięciogodzinne spacery?! - poniosły mnie emocje.
- Spokojnie! Usiądź. Kaśka za chwilę przyjdzie. Zobaczysz. - usiadłem na łóżku z założonymi rękami. Co ja zrobiłem źle? Dziś zadawałem sobie to pytanie już milion razy, ale nie uzyskałem jeszcze na nie odpowiedzi. Mam nadzieję, że Kaśka mi to wyjaśni. Ktoś cichutko zapukał do drzwi. Pobiegłem otworzyć. Ujrzałem przerażający i za razem piękny widok. Moja cudowna, piękna, mądra Kasia stała cała ubrudzona ziemią w dresie i związanych w koka włosach z opuszczoną głową. Popatrzyła na mnie jej zapłakanymi niebieskimi oczami. Od razu ją przytuliłem.
- Kasia co się stało? - zapytałem, a ona odsunęła się ode mnie.
- Musimy porozmawiać Bartek. - powiedziała spokojnym, grobowym głosem. Przeraziłem się.
- Wchodź. - zaprosiłem ją do środka.
- Bartek, w cztery oczy. - powiedziała kiedy zobaczyła Pita. On wyszedł bez słowa. Kasia usiadła na moim łóżku i po prostu patrzyła w ścianę.
- Gdzie ty byłaś? Martwiłem sie o ciebie. - nie uzyskałem odpowiedzi. Ona tylko popatrzyła tylko na mnie tymi smutnymi oczami i zapytała:
- Rosja. - od razu zrozumiałem o co jej chodzi. Mój nowy klub. Dynamo na mnie czekało. Dwa sezony poza krajem. Bez niej. O to chodziło, ale ja nie widziałem przeciwwskazań. Przecież możemy się kontaktować. Mamy Skype i Facebooka i gadu gadu.Nie rozumiałem problemu.
- Ale co w tym złego? Przecież będziemy utrzymywać kontakt. Kasia, zrozum. Nic się nie zmieni. - próbowałem wytłumaczyć, ale ona wybuchła. Rzucała słowa jak sztylety i jednoczesnie płakała:
- Wszystko się zmieni Bartek. Wszystko. Nie rozumiesz, że nie będzie już tak samo. W ogóle kim ja dla ciebie jestem? Bo nie jestem pewna czy ty mnie uważasz za tą odpowiednią. Jasne, co ja sobie myślałam? Gwiazda i małolata, przecież to nigdy nie wypali. A tak cieszyłam się, że mam ciebie, że mam kogoś kto mnie przytuli i będę z nim szczęśliwa. Jak bardzo się myliłam. - zakończyła i usiadła skulona na łóżku. nie wiedziałem co powiedzieć zatkało mnie. Zaschło mi w gardle a żołądek skurczył się tak bardzo, że czułem go w gardle. Przełknąłem gorzka gulę.
- Ty mnie nie kochasz. Byłem tylko twoja zabawką. - wypowiedziałem wolno i dobitnie te słowa, a ona również powiedziała je wolno i wyraźnie:
- pytanie czy ty mnie kochasz. Z resztą to już nie ważne. Nigdy nie byleś moją zabawką. Nikomu tak nie zaufałam jak tobie. - wstała i popatrzyła na mnie z góry. - Powiedz chłopakom, że nie miałam czasu się pożegnać. - Już nie płakała. Teraz popatrzyła błagalnie w moje oczy. - Zostańmy przyjaciółmi. - powiedziała i wyszła z mojego pokoju. Załamałem się. Właśnie straciłem skarb. Spojrzałem jeszcze na łózko na którym przed chwila siedziała. Był tam naszyjnik ode mnie. Zwyczajnie chwyciłem go w ręce i się rozpłakałem.

Kaśka.
Zrobiłam to. Zerwałam z Bartkiem, moją miłością, ale tak będzie najlepiej. Napisałam jeszcze króciutki liścik z wyjaśnieniem tego czego nie powiedziałam i wsunęłam w drzwi. Zabrałam walizkę i torbę i udałam się w stronę wyjścia. Na recepcji w tej chwili nie było żywej duszy, więc nie musiałam się z nikim zegnać. Jakie szczęście. Przy bramie zatrzymał mnie głos:
- Kaska! Zaczekaj! - poznałam go od razu. Dwa tygodnie temu usłyszałam go po raz pierwszy na żywo. Kojot biegł w moją stronę.
- Do zobaczenia, Płomienna zorzo. - powiedziałam i próbowałam się usmiechnąć, ale chyba nic z tego nie wyszło.
- Gdzie idziesz? - zapytał.
- Wracam do Poznania tam gdzie moje zwykłe życie.
- Na prawdę chcesz tam mieszkać.
- Wiesz dobrze o tym, że nie, ale co ja poradzę?
- Bo mam dla ciebie propozycje. - zaciekawił mnie tym.
- Jaką? - zapytałam. Mały promyczek nadziei.
- Na sezon ligowy wyjeżdżam z Agnieszką do Włoch. Nasze mieszkanie zostaje puste, więc jakbyś chciała zaopiekować się naszymi roślinkami. Mogłabyś się przeprowadzić do Wrocławia i tam kończyć szkołę. - nie mogłam w to uwierzyć. Wyrwałaby się z Poznania i zamieszkała sama. To była idealna propozycja. Uściskałam Kojota i obiecałam się zastanowić, chociaż ja byłam gotowa już się tam wprowadzić. Pożegnałam się z nim i udałam się na przystanek w celu powrotu do domu. Do szarej rzeczywistości.


___________________________________________________
Namieszałam ? Namieszałam?
Następny rozdział to będzie Epilog ;)

Komentujcie proszę :) to mnie motywuje ;*
haha :D żebrzę o komentarze ^^

Czekam na Wasze opinie. Your IG ♥.

39 komentarzy:

  1. Już epilog? Kobieto! Dialogi jednak są jeszcze z błędami. Ale smutne, tak mnie to poruszyło, łzy mi popłynęły. Naprawdę, a rzadko się to zdarza.
    Dziwię się, jak Bartek mógł tak pomyśleć, a co dopiero powiedzieć. ;/
    Ale to faceci. Niestety.

    OdpowiedzUsuń
  2. Smutny rozdział, ale myślę, że to zakłócenie szczęścia było teraz potrzebne. Ciekawa jestem co dalej?
    Już epilog? Robisz jakąś przerwę pomiędzy tą, a kolejną częścią? Jak zwykle ze zniecierpliwieniem czekam na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne, fajne co dalej...? czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Juz, juz, juz, juz, juz, prosze Cie, napisz kolejny. ;) Żadne Epilogi ;p Kolejny rozdzial! ;D Jestes swietna, oczka podeszly mi łezkami, ale z niecierpliwoscia czekam na dalszy bieg wydarzen ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo smutny rozdział, nie raz się łezka w oku zakręciła, ale sądzę, że teraz było potrzebne to zakłócenie szczęścia. No zobaczymy co dalej napiszesz :)
    Już epilog? Zamierzasz zrobić jakąś dłuższa przerwę pomiędzy tą, a kolejną częścią? :)
    Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  6. yyy trochę mnie zaskoczył ten rozdział... a początek był taki piękny;p
    następny epilog!? to już koniec?? ;(
    mam nadzieję ze będzie szczęśliwe zakończenie...:(
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. epilog ? ale jak to niech Ośrodek w Spalw nie konczy sie nigdy !!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wsłuchuję się w Skinny Love i pierwszy raz nie wiem co napisać... Czemu 13 musiała być pechowa? :( Niee. Tak być nie może no! Kaśka nie może tak tego zostawić.
    Nie żartuj, że już epilog.:O Przecież to się niedawno zaczynało. Niedawno poznałam zwariowaną Kaśkę z którą się trochę utożsamiłam. To nie może się tak szybko kończyć...
    I super. Zamiast uczyć się historii i chemii wsłuchuję się w Birdy i jest mi smutno! :(

    OdpowiedzUsuń
  9. świetne to. ale mam nadzieje,że happy end nastąpi kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  10. EPILOG ? NIEEE BŁAGAM ....
    piszpiszpiszpiszpisz następny i następny i następny i jeszcze jeden rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział, szkoda, że epilog. :C Miałam nadzieję, że historia Bartka i Kaśki potoczy się inaczej, ale czuję, że nas jeszcze zaskoczysz. :)

    Dzięki Twojemu blogowi odszukałam swoje stare wypociny i zaczęłam pisać. Tutaj link : http://vesperdreams.blogspot.com/ Mam nadzieję, że zajrzysz w wolnym czasie i ocenisz moją twórczość.
    Pozdrawiam, V. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przez ciebie się popłakałam, ale dobrze, że poruszyłaś sprawę z Rosją ;). Czekam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. super naprawdę nie dawno odkryłam tę stronkę, ale historia dobra, że szok..:D, jak już koniec to trudno ale może wymyślisz kolejną fajna historię:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Epilog ??? Chyba zwariowałas !!!!!!!!!!!! Dawaj kobieto następny rozdział a nie gadasz jakies dyrdymały <33 Rozdział cudny, wzruszający czekam na kolejny ;PP Jestes wielka ;))

    OdpowiedzUsuń
  15. ło żesz w morde, ale nakręciłaś! XD epilog?! już?! ;oo

    OdpowiedzUsuń
  16. co tak szybko?! jaki epilog? XD
    Zajebisty rozdział, tylko trochę krótki ;((

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak przedmówcy: jaki epilog!?
    Chcemy dłuższą historię :D
    Mode na sukces :P :P ale w Twoim wydaniu ^^

    OdpowiedzUsuń
  18. Epilog już ? tak szybko ?
    nie kończ jeszcze, napissz jeszcze kilka rozdziałow co ja będe czytała w czasie nudy.
    Mi też az łzy w oku sie zakreciły, przez to bardziej mnie wciaga do czytania. Mogłabys odiwedzić moj blog i go ocenic? Bd bardzo wdzieczna
    http://siatkowka-marzenia-kariera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  19. do jakiego ty mnie stanu dziewczyno doprowadzasz :( dołujesz ludzi :D aż łzy miałam w oczach jak to czytałam, chyba żartujesz jak chcesz już zakończyc tę historię!!!! twój blog jest najlepszy jaki czytałam o siatkarzach a blog jest dużo bogatszy właśnie o te zdjęcia które dodajesz naszyjników, piosenki ja czekam z utenieniem na następny odcinek :D sama i bym może pisała bo lubię czytac i mam bujną wyobraźnię ale niestety brak czasuuu :(

    OdpowiedzUsuń
  20. Żartujesz?? Epilog?? Nie kończ jeszcze napisz kilka rozdziałów..Rozdział zajebisty, bardzo mi się podobał:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Żaden epilog!!!!!!!Napisz jeszcze kilka rozdziałów,bo tak dobrze mi się to czyta.Łzy mi popłynęły,kiedy Kaśka zerwała z Bartkiem.Mam nadzieję,że coś wymyślisz i będą razem.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. aaaa jak smutno! nie mogę się pogodzić, było tak pięknie błogo, cusownie! ej nie kończ, rozwiń to, mam nadzieje, że to tylko podpucha i będzie jeszcze duuuużo rozdziałów, dawaj! ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie tylko nie epilog ! Co ja będę czytać ? Łzy mi poleciały.Ale nie może przecież się to tak skończyć ! Chyba nikt z głębi duszy nie porzuciłby przyjaciół SIATKARZY ! Pisz dłużej bo piszesz świetneeego blog <3

    OdpowiedzUsuń
  24. Jaki epilog ja się pytam ? pisz dalej bo wspaniale ci to idzie!!! proszę nie kończ tego opowiadania jeszcze :D

    OdpowiedzUsuń
  25. http://my-dream-my-fucking-life.blogspot.com/ zapraszam na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Epilog ?!

    Czy ty masz zamiar zabić Kaśke !
    Jeśli tak to cie dopadne xD

    Mogłaś rozwinąc ten wontek z tymi dwoma dniami gdy byli razem itd. Fajnie by się to czytało.

    Mam nadzieje, że masz zamiar pisać dla nas jeszcze jakieś historyjki bo masz dziewczyno talent ^.^

    OdpowiedzUsuń
  27. EPILOG? ;( już? ;( Nie kończ tego ... ;)) Swietnie Ci to idzie ;)) CZEKAM na następny ;)) i oby było szczęśliwe zakończenie... <3 pozdrawiam ;))

    OdpowiedzUsuń
  28. Niee, prosze nie zakańczaj tej historii jeszcze. -,- Jak czytałam ten rozdział to miałam aż łzy w oczach ;* Mam nadzieje, że to nie bd koniec przygód Kaśki i Bartka.

    OdpowiedzUsuń
  29. nie chce końca, nie chcę żeby Kaśka zostawiła Bartka :(

    OdpowiedzUsuń
  30. Prosze cie niech ta historia sie niekonczy <3

    OdpowiedzUsuń
  31. żeś wybrała dobry moment na złe zakończenia... Bartek (ten prawdziwy) kontuzjowany, w opowiadaniu ze złamanym sercem... potrafisz zdołować ;p
    poza zdołowaniem to oczywiście rozdział robi wrażenie :) drobne błędy, ale każdemu się zdarzają.
    pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  32. Kobieto ogarnij się!!!!!!!!!!!!! Nie możesz nam tego zrobić!!!!!!!!! Ludzie uwielbiają twój blog nawet o tym nie myśl!!!! Ludzie cię ubóstwiają, pomyśl o nich. Mam nadzieję, że cię przekonałam :/

    OdpowiedzUsuń
  33. aaaaaaaaaaaaaaa :d i się popłakałam :d to było ah..takie wzruszające ;( no, ale fakt faktem, jak oni przetrwają ? Moskwa - Wrocław? będzie im ciężko, ale jeśli to prawdziwa miłość to przetrwa wszystko :) czekam na następną część ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. teraz to mnie zatkało!:P

    OdpowiedzUsuń
  35. Ja wale ! Aż łzy mi poleciały jak to przeczytałam :( Czekam na następną część i myślę że Kaśka nadal będzie z Bartkiem :D

    OdpowiedzUsuń
  36. wow, najlepszy rozdział :D aż mam ciarry! pięknie namieszałaś, kochana. i, jak przedmówczynie, proszę o ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Smutny, ale zarazem piękny :) masz dziewczyno wielki talent do pisania :) pisz dalej i jak najwięcej!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  38. Kiedy następny?;p już się nie moge doczekac;p

    OdpowiedzUsuń
  39. Perry Mariam5 maja 2021 11:07

    Czy naprawdę potrzebujesz magii miłości, aby przywrócić byłego kochanka lub poślubić swoje małżeństwo? chubygreat@gmail.com, aby uzyskać szybkie 48-godzinne rozwiązanie. Rok i sześć miesięcy temu miałam problem z mężem, byliśmy w separacji. Kiedy ze mną zerwał, byłam zdezorientowana i nie wiedziałam, co zrobić, żeby go odzyskać, czułam się taka pusta w środku. Dopóki nie natknąłem się na chubygreat w Internecie o tym, jak pomógł wielu ludziom rozwiązać tam różne problemy. Wysłałem mu e-mail i opowiedziałem mu o swoim problemie i zrobiłem to, o co mnie poprosił, aby mi pomóc, krótko skróciłem długą historię, zanim się zorientowałem, w mniej niż 48 GODZIN mój mąż zadzwonił do mnie i wrócił do mnie, a on mi powiedział przepraszał za to, co się działo między nami dwojgiem. Na koniec piszę to świadectwo, aby podziękować i wyrazić moją głęboką wdzięczność chubygreatowi za dotrzymanie twoich słów i obietnic, że sprowadziłeś go z powrotem w ciągu zaledwie 24 godzin od potężnego rzucania zaklęć i za użycie twoich utalentowanych i wielkich mocy. sprowadzić go z powrotem. Jeśli potrzebujesz jego pomocy, możesz wysłać mu e-mail na adres: chubygreat@gmail.com Możesz również wysłać mu WhatsApp na numer +2348165965904

    OdpowiedzUsuń