piątek, 15 lutego 2013

Epilog.

16 sierpnia 2014r.

I oto nadszedł. Dzień, w którym Bartek stanie się moją własnością, a ja jego. Na dobre i na złe. O ósmej już na nogach. Nie mogłam wmusić w siebie śniadania. Usiadłam, więc przy kawie i zaczęłam wspominać miniony rok.

Wszystko zaczęło się od oświadczyn Bartka, później zadzwoniłam do mamy i pogodziłam się z nią. Zrozumiała, że czuję do Bartka co ona do taty. Powiedziała, że mogę robić co chcę, bo jestem dorosła i odpowiedzialna. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Następnie wyjechaliśmy do Rosji. Nic nie szło jednak zgodnie z planem. Bartek choć w pierwszej szóstce, to w pierwszym meczu nabawił się kontuzji. Na szczęście nie groźnej. Tylko przez kilka dni spędzał po kilka godzin u fizjoterapeutów, którzy masowali mu nogę. Nie mogłam znaleźć pracy, bo nie chcieli mnie przyjąć z takim "wykształceniem". W końcu zalokowałam się w osiedlowym warzywniaku i Bartek był stałym bywalcem, co bardzo spodobało się tutejszym kibicom Dynama. Ruch był niesamowity. Bartek jak na jakiejś audiencji.
Potem doszła do nas smutna wieść, że Iwona jest w szpitalu. Igła mnie gra w meczach Resovii, bo się o nią martwi. Ja poleciałam do Polski. Okazało się, że zamknęli ją tam, bo mdlała i wymiotowała. Fałszywy alarm. Okazało się, że Igła zostanie po raz trzeci tatusiem. I ta radość na twarzach Ignaczaków nie do zapomnienia. Resovia nadal dobrze dawała sobie radę i w PlusLidze i w Pucharze CEV.
Dynamo wygrywało tylko w lidze mistrzów. W lidze rosyjskiej jednak byli dopiero trzecie.
Po kilku meczach było wiadome. FinalFour, a w nim 4 drużyny. Trentino, Dynamo, Zaksa Kędzierzyn-Kożle i... Resovia. Mecze półfinałowe wygrali: Resovia 3:2 Trentino, Dynamo 3:1 Zaksa.
W finale spotkała się Resovia i Dynamo.
Nie wiedziałam komu kibicować, bo z jednej strony mój narzeczony, a z drugiej Igła, Kosok, Pit i reszta mojej ukochanej drużyny. Postanowiłam być neutralna i tak Resovia zdobyła puchar CEV. 3:2 z Dynamem.
Bartek był później zły, że tak się ciesze z ich wygranej, ale po chwili rozesmiał się i poszedł gratulować kumplom.
I wtedy Pit i Ola wpadli na pomysł. Łączony ślub. I stało się.
Dynamo wywalczyło mistrzostwo ligi rosyjskiej zacięcie walcząc z Zenitem Kazań. Resovia zdobyła 3 z rzędu Mistrzostwo Polski.
A Bartek... Wrócił ze mną do Polski. I w sezonie 2014/2015 będzie grał w barwach mojego ulubionego klubu. Resovii Rzeszów.

-Aaa...- Ola weszła do kuchni ziewając. Byliśmy w wynajętym pokoju w Częstochowie (taki punkt między każda rodzinką). Ślub miał się odbyć o 15.00 na Jasnej Górze.
- Wyspałaś się? - zapytałam z nad dymiącego kubka kawy.
- Nie bardzo. Nie mogłam zasnąć. - powiedziała dosiadając się i nalewając kawy z dzbanka.
- Coś o tym wiem. - upiłam kolejny łyk napoju.
- Też się stresujesz?
- No niby nie, bo wiem, że Bartek mnie kocha, ale... To wszystko jest jak z bajki. - uśmiechnęłam się do niej. Wtedy usłyszałyśmy dzwonek do drzwi. To wpadły Iwona, Monika, Milena i Marta, przyjaciółka Oli. Wszystkie z sukienkami w dłoniach, szpilkami i mnóstwem narzędzi upiększających. Dobrze się składało bo Martę to wizażystka, a moja Milenka to fryzjerka. Wszystkie usiadłyśmy prze kawie i ciastkach zawzięcie dyskutując o dzisiejszej uroczystości. Mój żołądek wariował jakby chciał wyrzucić z siebie przed chwilą wlaną kawę. Trzy razy był tutaj Igła sprawdzić "co jego ukochana żoneczka robi". Martwił się o nią. Sprawdzał czy aby kawy nie pije. Ona jednak miała tego dość. Była już w ósmym miesiącu, a Igła tak się nią zajmował od początku. Czasmi to miłe, ale tez upierdliwe.
O 12.00 zaczęłyśmy się szykować. Milenka szalała. Zrobiła mi i Oli genialne fryzury!
Później jeszcze Iwonie, Monice i Marcie. Sobie tylko wyprostowała włosy. Marta zrobiła nam na twarzach arcydzieła. Idealny makijaż fryzura, aż o 13:30 nadszedł czas na sukienki.
Ola, Milena, Marta, Monika, Iwona. No i moja.
Każda z nas miała dopasowane kolorystycznie szpilki, a ja na szyi miałam naszyjnik od Bartka.
Punkt 14:00 w naszych drzwiach pojawili się nasi mężowie z naszymi rodzicami. Pobłogosławili nas i wszyscy pojechaliśmy na Jasną Górę.
W klasztorze zawsze był jakiś taki niesamowity klimat. Ola z Piotrkiem wyglądali bosko, a ja z Bartkiem nie lepiej. Naszymi świadkami zostali Igła i Milena, a Oli i Pita Marta i Marcin Możdżonek.
To była piękna uroczystość brać ślub przed obrazem Czarnej Madonny.
Oczywiście przy przysiędze łza popłynęła po mojej twarzy.
Kiedy ksiądz zakończył mszę. Powoli w rytm marszu Mendelsona zmierzaliśmy ku nowemu życiu.
Razem... w zdrowiu i w chorobie. Dopóki nas śmierć nie rozłączy.
Posypał się ryż i płatki róż rzucane przez gości i przez kibiców Skry Bełchatów i Resovii Rzeszów oraz Reprezentacji.
A dwie nowe pary małżeńskie zatonęły w czułym pocałunku.


KONIEC


Chciałabym Wam bardzo podziękować! Za każda chwilę spędzona na wymyślenie kolejnego wyrazu, kolejnego zdania, rozdziału. Za każdy komentarz, za każdą ocenę.
Dziękuję Wam, że mogłam pisać, że mogłam dla Was włączać wyobraźnie i pokazywać wymyślone historie, które prawdopodobnie nigdy się nie zdarzą.
Chciałabym Wam powiedzieć, że jesteście dla mnie ważni i zawsze byliście. To dzięki Wam siadałam w każdy weekend i pisałam kolejny rozdział.
Robiłam to dla Was i szczerze Wam dziękuję za te prawie pół roku!
Wiem, że to może Was zdziwiło, ale każda historia się kiedyś kończy i każdy rozdział kiedyś trzeba zamknąć, a ja dziś zamknęłam ostatni rozdział tej historii.
Nigdy nie chciałam Was zawieść, ani urazić. Jeśli to zrobiłam to teraz z tego miejsca mówię szczere: PRZEPRASZAM.

Do tej pory nie wiecie jak się nazywam. I chyba lepiej będzie jeśli tak pozostanie.
Pytania nadal przyjmuje tutaj.
Kocham Was i do kolejnego opowiadania.
Na zawsze Wasza Irish Girl ♥

Blog prowadzony od 26 sierpnia 2012r. do 15 lutego 2013r.










57 komentarzy:

  1. Ech... jestem trochę zaskoczona, ale ta chwila musiała kiedyś nadejść :)
    Ja również dziękuję za poświęcanie wolnego czasu dla nas, za każdy rozdział, który był pisany z myślą o nas :)
    Zakończenie szczęśliwe, bo chyba tyko takie mogło być :)
    DZIĘKUJĘ! ;*
    I wracaj do nas z nową historią! :)


    http://szukajacszczescia-lookingforhappiness.blogspot.com/ jeśli będziesz miała czas i ochotę to wpadnij :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ta data na końcu trochę strasznie wygląda :D ale racja, wszystko musi mieć swój koniec.
    Ja dziękuję Tobie, bo odzyskałam wiarę w opowiadania z Idolami w rolach głównych, których wiele nie czytam szczerze mówiąc :)
    A poza tym, kto wie co szykuje nam los :) moje motto: jeśli czegoś pragniesz, to wszechświat staje na głowie, by Ci pomóc w realizacji marzenia, więc warto marzyć ;)
    Czekam na następne opowiadanie :D

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie:
    http://na-zawsze-do-konca.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda,ze kończysz.:( Uwielbiam twojego bloga, zawsze z niecierpliwością czekałam kiedy dodasz kolejny rozdział.:D Zakończenie szczęśliwe i bardzo dobrze.:) Mam nadzieję, że może kiedyś tam, w niedalekiej przyszłości zaczniesz pisać kolejnego bloga. :D

    Pozdrawiam :* :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Eh.. Tak smutno się robi na sercu. ;c. Bardzo mi szkoda, że zakończyłaś pisać to opowiadanie.. Było jednym z moich ulubionych i na prawdę z wielką niecierpliwością czekałam na każdy nowy rozdział, na to co się wydarzy u Bartka i Kasi czy chociażby na to czy wrócą do siebie czy też nie. Teraz zakończyłaś ten rozdział zwany "opowiadaniem". Jednak mam nadzieję, że powrócisz do nas z czymś nowym i że znów będziesz nas zachwycała każdym nowym rozdziałem! ;)
    Mam nadzieję, że wkrótce znów się spotkamy w tym miejscu i będziemy mogli cieszyć się z Twoich opowiadań! ;)

    Pozdrawiam serdecznie! ;-***

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze mówiąc to się nie spodziewałam. Z jednej strony ciesze się, że ta historia szczęśliwie się zakończyła, a z drugiej, że to jest już koniec :c Masz wielki talent do pisania i ciesze się, że podzieliłaś się nim z nami :) Mam nadzieję, że za jakiś czas przywitasz nas nowym opowiadaniem :) Na koniec zostaje mi chyba samo napisanie słowa: dziękuję, ponieważ czytając nowe rozdziały na tym blogu mogłam przestać myśleć na pare chwil o rzeczach realnych, a puścić wodze fantazji :) Jesteś wielka ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie spodziewałam się, że to już końcówka :< Cieszę się bardzo z takiego zakończenia :) Chciałabym Ci podziękować, bo po części dzięki Tobie zaczęłam pisać swojego bloga. Jakoś mnie tak natchnęłaś :P Dziękuję za każdy rozdział, który mogłam przeczytać. Czytając Twojego bloga były łzy smutku, śmiech oraz łzy radości w przypadku epilogu. Jedyne co mogę to życzyć Tobie, sobie i wszystkim Twoim czytelniczkom dużo, dużo weny, kolejnych opowiadań i wszystkiego, co najlepsze. Zasługujesz na to dziewczyno. Jeszcze raz dziękuję, powodzenia! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedno słowo: PIĘKNIE!! Uroczyście oświadczam że jest to Najlepszy blog jakiego czytałam. :) Świetne zakończenie, zresztą jak każdy rozdział. No i nie chce nic mówić, ale powracam do samego początku co jakiś czas i czytam od nowa :D Mam nadzieje że napiszesz jeszcze kiedyś kolejny wspaniały blog, oczywiście o siatkarzach. A jak na razie to dziękuję i pozdrawiam :D :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja również nie spodziewałam się zakończenia już teraz, ale zdawałam sobie sprawę, że wszystko co dobre kiedyś się kończy ;). Strasznie mi smutno, bo czytałam tego bloga od września i na każdy kolejny rozdział czekałam tak samo. Z przyjaciółką wręcz odliczałyśmy dni do kolejnych rozdziałów. Chciałam Ci bardzo podziękować, za to że tak zakończyła się ta historia i że spędziłam na tym blogu kilka świetnych miesięcy. Było warto. Co jakiś czas tu zajrzę, żeby przeczytać to wszystko od nowa. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś przeczytam coś twojego :). Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam nadzieję, że powstanie coś nowego :-) twojego autorstwa oczywiście :) ja tobie też dziękuję, bo wiem jaki to wysiłek pisać takiego blog:-) ten ciężki początek i braki weny ;)
    Jeżeli masz ochotę to zapraszam :> www.volleyball-passionforlife.blogspot.com
    Pozdrawiam :-)
    ~Klaudyysia~

    OdpowiedzUsuń
  10. To było piękne opowiadanie :) Warto był czytać. Końcówki nie mogłam lepszej wymarzyć :)

    Dziękuje CI bardzo za te historię i czekam na kolejną twojego autorstwa ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie pamiętam, czy od początku byłam xd Skleroza, wybacz :D No cóż pięknie :) Podwójny ślub to mi zaskoczenie xd Bartek w Resce? Przynajmniej Kasia nie ma dylematu :D i jest w Polsce ;p Cieszę się, że mama zrozumiała i im przez ten rok udało się przezwyciężyć przeszkody. Dziękuję, że mogłam być to z Tobą i czytać to :* Może nie zawsze zostawiałam komentarze (głównie techniczne przyczyny), ale byłam i z uśmiechem czytałam kolejny rozdział :D Dzięki tobie mam na swojej liście dwie, czy jedną piosenkę ;p To było wspaniałe pół roku z Kasią i Bartkiem ;D Przepraszam za często bezsensowne komentarze i jeszcze raz dziękuję ;* W wolnych chwilach zapraszam do mnie i oczekuję nowości ;) Jakby co gg znasz ;)
    Całuję, Happiness (dawniej Milka;) ) ;*

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję za wspaniałe opowiadanie... Może nie komentowałam go, ale czytałam z zaangażowaniam. Ślub z Nowakowskimi? Tego się nie spodziewałam, ale jest to miłe zaskoczenie... I Kasia i Ola miały świetne sukienki... Uśmiałam się z Ignaczaka i jego troskliwości:D... Iwona nie miała z nim łatwo:)...
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe
    PS. Zapraszam na 2 rozdział na http://add-me-wings.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Opowiadanie było świetne. Bardzo przyjemnie mi się je czytało. mam nadzieje że jeszcze kiedyś przeczytam coś co wyszło z pod twojego "pióra". A przy okazji zapraszam na blog który prowadzę razem z koleżanką http://miloscisiatkowka.blog.pl/2013/02/ . Niedługo zaczynamy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda , że koniec ;((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ale wszystko się kiedyś kończy :) Dziękuję <3

      Usuń
  15. Przelej to na papier i... do wydawnictwa. Poczytałabym i pewnie nie tylko ja :))
    Jak bedziesz pisać jakieś blogi , to dasz tu znać ?
    Plis ;***

    OdpowiedzUsuń
  16. Przeczytałam całego Twojego bloga w 3 godziny!
    Jest niesamowity! Historia Kaśki i Bartka jest jak z bajki. Nie pogniewałabym się jeśli mi by się coś takiego przydarzyło ;)
    Mam nadzieję, że nie zakończyłaś swojej pisarskiej kariery i jeszcze coś napiszesz! Najlepiej kolejną historię o siatkarzach :)
    Pozdrawiam i życzę dalszej weny!
    ~Dusia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Przeczytałam wszystko w jeden wieczór :-D
    rewelacyjnie napisane, gratulacje :-*

    OdpowiedzUsuń
  18. Naprawde świetny blog jak i cała ta historia zaczełam czytac wczoraj po południu i siedziałam az do 1:00 w nocy tam mnie wciągnęło, a dzisiaj skonczylam i powiem szczeze ze jestem troche zawiedziona ze to juz koniec, ale swietnie sie czytało. No i wielkie dziekuje bo dzieki temu blogowi sni mi sie ze Bartek przychodzi do mnie do domu w nocy i spi w moim pokoju, heh. A więc szczerze gratuluje talentu pisarskiego i wyobrazni i czekam na nastepne twoje opowiadania :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jestes genialna !!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Będzie mi brakowało tego bloga.Twój blog był genialny,a ty jesteś niesamowitą blogerką,szkoda że to już koniec Zapraszam
    http://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. Tutaj się kończy, a u mnie zaczyna się rozkręcać! Liczę na to, że poświęcicie chwilkę i przeczytacie. Gratuluję świetnego bloga!
    zapraszam www.becauseofvena.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Jestem tu pierwszy raz i widzę że za późno... Gdzie można znaleźć tę autorkę? takie oczy...

    zapraszam ->> http://wroclawprzezsiatke.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  23. Zapraszam do mnie na nowy rozdział ----> http://love-and-devotion.blogspot.com/2013/03/rozdzia-2-cz1.html :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Genialne. To ja Ci dziękuję! Za wywoływanie na mojej twarzy licznych uśmiechów, a nawet i łez :) Buziaki :****

    OdpowiedzUsuń
  25. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  26. To był świetny blog ;D Szkoda , że to już koniec ale to naturalna kolej rzeczy ;/ Gdyby Ci się nie raz nudziło to zapraszam do mnie na http://volleyball-lost-dreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetny blog :) Szkoda tylko że koniec ;(
    Tymczasem zapraszam do siebie ;)))
    http://sercezawszewielepiej14.blogspot.com/
    Mam nadzieję że zostawisz po sobie jakiś znam ;p :D
    Pozdrawiam i Życzę Wesołych Świąt!! :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wspaniały blog, cudowny rozdział, utalentowana autorka ;) Masz niezwykły talent i musisz go rozwijać ;) Wyobraźnia pracuje i mam nadzieję, że stworzy jeszcze kilkanaście równie dobrych albo i nawet lepszych opowiadań ;) Pozdrawiam i serdecznie zapraszam do siebie:
    http://www.aloone321.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. Żałuje, że już nie piszesz. Jeden z lepszych blogów jakie widziałam. Czytałam go w nie całe dwa dni. Wciągnęłaś mnie tym :)

    /zapraszam http://fightforyourpassions.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  30. Przeczytałam wszystko dosłownie jednym tchem, olałam nawet naukę na następny dzień, bo tak bardzo mnie to wszystko wciągnęło.

    Mam nadzieję, że z czasem pojawią się nowe wpisy, jak nie tu, to na nowym blogu. Będę czekała z niecierpliwością. A gdy ty znajdziesz trochę czasu, to zapraszam do siebie. Może to nie opowieść o siatkówce, ale mogę obiecać, że będę się starała zrobić wszystko, żeby moje opowiadanie było równie dobre jak Twoje.

    http://obierz-swoja-wlasna-droge.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  31. Uwielbiam twojego blog. Jeden z kilku ulubionych. Mam nadzieję, że do nas wrócisz z nową historią. :)

    Zapraszam do mnie: http://ignasiawresovii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  32. Kiedy kolejne opowiadanie?;]

    OdpowiedzUsuń
  33. Super opowiadanie. Właśnie skończyłam czytać. Bajka! ;)

    Zapraszam do mnie: http://zuzmatt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  34. Widać, że masz talent. Masz to coś. Ładnie wszystko opisywałaś, dialogi wspaniałe, fabuła świetna ;) Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze na jakimś blogu :*

    OdpowiedzUsuń